Jak działa system?
Nowy system kontroli prędkości ma działać wyłącznie na drogach krajowych i zastąpić znienawidzone przez kierowców tradycyjne fotoradary. Te ostatnie często spowalniały ruch tylko na chwilę, gdyż kierowcy hamowali tuż przed radarem, zaś po jego minięciu, ponownie przyśpieszali. Odcinkowy pomiar działa zupełnie inaczej i jest dużo bezpieczniejszy, gdyż nie wprowadza nerwowości na drodze. Na jego początku i końcu stoją bramki z kamerami, które rejestrują każdy wjeżdżający na odcinek i wyjeżdżający z niego pojazd. Prędkość pojazdu liczona jest jako średnia na podstawie czasu, w jakim pokonuje on dany odcinek. Można więc przypuszczać, że samochody będą hamować tuż przed pierwszą bramką, zaś dalej będą musiały jechać z przepisową prędkością, aby przejechać kontrolowany dystans w odpowiednim czasie i nie narazić się na mandat. Taki system różni się od fotoradarów także tym, że rejestruje każdy pojazd przejeżdżający daną trasą, gdy tymczasem fotoradar robi zdjęcia tylko autom, przekraczającym prędkość. Jednak tylko dane piratów zostaną zapisane i przekazane do Centrum Automatycznego Nadzoru nad Ruchem Drogowym (CANARD), należącym do GITD, zaś zbyt szybki kierowca na tej podstawie dostanie mandat.
Gdzie dokładnie koło Starej Miłosny będą kamery?
Odcinkowy pomiar prędkości zamontowano w miejscowości Zakręt na drodze krajowej nr 2 na trasie Warszawa – Mińsk Mazowiecki.
Długość całego odcinka wynosi dokładnie 1496 metrów, a maksymalna dozwolona prędkość na nim obowiązująca to 50 km/h w ciągu dnia i 60 km/h w nocy (obszar zabudowany). Należy pamiętać, że kamery są umieszczone na długich masztach wiszących nad drogą i mierzą prędkość samochodów, poruszających się w obu kierunkach! Kamery łatwo rozpoznać i odróżnić np. od kamer monitoringu, gdyż są intensywnie żółte i zawsze występują w parach. Przed odcinkową kontrolą prędkości ostrzegać kierowców powinien znak z tablicą informującą o rodzaju kontroli i długości odcinka pomiaru.
Na koniec dobra wiadomość: zniknie większość fotoradarów straży miejskiej
Kierowcy jeżdżący po Warszawie, którzy dotychczas narażeni byli na regularną kontrolę straży miejskiej przy pomocy fotoradarów stacjonarnych i mobilnych, od nowego roku odetchną z ulgą. Ze względu na utratę uprawnień do stosowania tego typu urządzeń, straż miejska musi je zdemontować. Z dniem 1 stycznia 2016 r. zniknie kilkanaście fotoradarów z terenu całego miasta, w tym dwa fotoradary z dzielnicy Wesoła: z Traktu Brzeskiego oraz z Armii Krajowej. Zostaną jednak 4 fotoradary Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego przy ulicach: Pileckiego, Rosochatej i Pułkowej oraz przy al. Stanów Zjednoczonych.
Likwidacja fotoradarów jest związana z ubiegłorocznym raportem NIK, w którym udowodniono, że większość tego rodzaju urządzeń nie służyła poprawie bezpieczeństwa na drogach, a była skutecznym sposobem na zwiększenie dochodów gminnych budżetów. Z kolei odcinkowy pomiar prędkości ma mieć zupełnie inny charakter. Metoda ta stosowana jest już w wielu krajach europejskich np. we Włoszech i Francji, a jej efektem jest faktyczny spadek liczby wypadków oraz uspokojenie ruchu na tamtejszych drogach. W Polsce pomiary odcinkowe zamontowane zostały na drogach krajowych, bardzo często w terenach zabudowanych i przede wszystkim na krótkich odległościach. Maszty z kamerami są widoczne z daleka i wydaje się, że większość kierowców nie będzie miała problemu z ich rozpoznaniem. Pozostaje mieć nadzieję, że ten sposób dyscyplinowania kierowców nie okaże się kolejną maszynką do zarabiania pieniędzy, a faktycznie poprawi bezpieczeństwo na polskich drogach.