W Wesołej toalety typu toi-toi, zalewające Warszawę, są na razie tylko w dwóch miejscach: na bazarku przy Armii Krajowej oraz na pętli autobusowej przy Jana Pawła II. Nie jestem tym zmartwiony, choć publicznych toalet u nas brakuje. Najbardziej chyba na placach zabaw, w centrum Wesołej, Starej Miłosnej i Zielonej (rondo przy Brata Alberta i Wspólnej) oraz przy stacji PKP Wesoła. Ale czy muszą tam stanąć tojtojki, które ohydnie wyglądają i równie nieprzyjemnie jest z nich korzystać? Moim zdaniem mogą one stać podczas koncertów, masowych imprez, ale nie pełnić funkcji stałej, publicznej toalety. Tym bardziej, że drogi w budowie i eksploatacji szalet z babcią klozetową nie jest jedyną alternatywą. Na Bemowie, przy ul. Obrońców Tobruku, jest wielki, piękny plac zabaw, a przy nim schludna, samoobsługowa toaleta – wprawdzie z plastiku jak tojtojka, ale ładna, czysta, nie cuchnąca, wygodna, podłączona do wodociągu i kanalizacji, oświetlona w środku. Spuszcza się w niej wodę i myje ręce pod kranem. Babci klozetowej tam nie ma, ale i tak jest to o niebo lepsza toaleta niż popularna tojtojka.
Co więcej taka toaleta (powszechnie już stosuje się ją na Mazurach, a pierwszy postawił na nią Olsztyn) bardzo dużo nie kosztuje. U jednego z najlepszych krajowych producentów jej cena zaczyna się od 36 tys. zł plus 22 proc. VAT-u. Tyle trzeba zapłacić za ładną, schludną, wyglądającą jak słup ogłoszeniowy budkę z jedną kabiną. Toaleta z dwiema osobnymi kabinami, dla mężczyzn i dla kobiet, kosztuje w tej firmie 54 tys. zł plus VAT. W cenie jest wyposażenie, transport i montaż. Na wyposażeniu m.in. grzejniki olejowe i zamek na monety, więc część takich toalet mogłaby być odpłatna (np. przy bazarku na ul. Armii Krajowej). Dzięki odpłatności zarabiałyby one nie tylko na swoje utrzymanie, ale i też zwracałby się koszt ich zakupu. Warto dodać, że w tych toaletach jest miejsce na reklamy, co także pozwoliłoby pokryć część wydatków związanych z ich eksploatacją i kupnem. Choć utrzymanie takich budek nie jest drogie. Zużywają one bardzo niewiele prądu. Główny koszt to rachunki za wodę, ścieki i sprzątanie. Eksploatacja znacząco drożeje, gdy te toalety są ogrzewane, ale to przecież nie jest konieczne, a przynajmniej nie w każdym przypadku.
Podobna toaleta stoi przy placu zabaw na Bemowie, źródło: www.zel-met.pl
Na Bemowie urząd dzielnicy z własnej inicjatywy zakupił taką nowoczesną toaletę (poniżej pokazujemy, jak ona wygląda - nowatorską techniką 3D w wykonaniu Bartłomieja Kuleszewicza z serwisu www.staramilosna.info). Chwała mu za to, bo dzięki temu Bemowo ma jedyny plac zabaw w Warszawie z porządnym i tanim w utrzymaniu WC. Na porządku dziennym są w stolicy parki z placami zabaw i klasycznymi szaletami, które są nieczynne, bo przecież ich utrzymanie jest bardzo kosztowne.
Czy władze Wesołej pójdą za przykładem swoich kolegów z Bemowa? Mam nadzieję, że tak.
Jacek Krzemiński, wesola-gazeta.pl
Javascript not activated |