Deszcz odsłonił prawdę o “naprawie”
Od rana 24 października na Gościńcu i Fabrycznej pojawiły się kolejne głębokie ubytki w miejscach po progach. Mieszkańcy relacjonują, że jadąc nawet bardzo powoli, można uszkodzić zawieszenie, a piesi przy przystanku autobusowym są regularnie ochlapywani przez wodę z kałuż. Po kolejnej interwencji, ZDM ponownie zasypał dziury żwirem, ale wystarczyła chwila, by sytuacja wróciła do punktu wyjścia.
Na lokalnej grupie „Mam z Wesołej” mieszkańcy opisywali swoje doświadczenia:
„Jak ktoś chce zostawić pół samochodu, zapraszam na przejażdżkę tą ulicą” – napisała Sara.
Inni dodawali, że po ostatnich opadach kałuże były głębokie na pół koła, a żwir znowu wypłukany. Jedna z mieszkanek opisała swoją popołudniową podróż:
„Dziury takie, że przeturlałam się 10 km/h, a samochód bujało na wszystkie strony”.
To nie tylko zagrożenie dla zawieszenia pojazdów – jeden z zdemontowanych progów znajduje się obok tymczasowego przystanku autobusowego. Samochód przejeżdżający nawet bardzo powoli nie ma szans nie ochlapać osób tam stojących.
Zobacz skalę problemu – tak wygląda Gościniec po deszczu
Materiał wideo z ulicy Gościniec dokumentujący stan nawierzchni po opadach deszczu 24 października 2025 r. Widoczne głębokie dziury wypełnione wodą, samochody zwalniające do minimum oraz ochlapywanie pieszych i przystanków autobusowych.
Cykl beznadziei: zgłoszenie, żwir, deszcz, znów dziura
Schemat jest niezmienny, mieszkańcy zgłaszają problem przez system 19115, a odpowiedź urzędników zawsze brzmi podobnie:
„Wykonawca uzupełnił nierówności. Stan nawierzchni jest monitorowany, a w razie zadołowań kruszywo będzie uzupełniane.”
Większość osób komentuje, że takie „naprawy” utrzymują się najwyżej kilka godzin lub do kolejnego deszczu. Część mieszkańców ironizuje, że skoro podsypywanie żwirem ma być remedium, to ekipy powinny stać tam na stałe, z taczką i łopatą. W opinii wielu osób takie rozwiązanie nie tylko nie rozwiązuje problemu, ale powoduje jeszcze większą frustrację.
Urzędnicy nie kryją: to prowizorka
W rozmowie z pracownikiem Urzędu Dzielnicy Wesoła już 20 października padło wprost, że
„To prowizorka, bo za dwa tygodnie mają być przywracane progi”.
Sam sposób wykonania tych napraw urzędnik nazwał „najmniej trwałym z możliwych”. Okazuje się, że nawet tymczasowe rozwiązanie powinno jednak zapewniać bezpieczeństwo i umożliwiać normalne korzystanie z drogi, a luźny żwir przy tej pogodzie się po prostu nie sprawdza.
Techniczne minimum, które nie zostało spełnione
Zasypywanie ubytków samym żwirem nie spełnia nawet podstawowych standardów drogowych – szczególnie przy ruchu autobusów i intensywnych opadach. Nawet tymczasowa naprawa powinna opierać się na bardziej trwałych materiałach: płytach betonowych, polbruku lub zagęszczonym kruszywie ułożonym warstwowo. Bez tego każda kolejna interwencja to tylko chwilowe zamaskowanie problemu.
Kto odpowiada za szkody?
Odpowiedzialność za stan nawierzchni formalnie spoczywa na dzielnicy Wesoła jako zarządcy tych dróg. Jednak w obecnej sytuacji, kiedy progi zostały zdemontowane przez ZDM na czas objazdów związanych z remontem Jana Pawła II, bieżące naprawy prowadzi ZDM, który odpowiada za skutki swoich działań na drogach gminnych. Dzielnica przekazuje zgłoszenia dalej, ale to ZDM i wykonawca organizują naprawy w tym okresie.
Jak wyjaśnił pracownik urzędu:
„Można do nas, ale my to będziemy przekierowywali do ZDM-u, a ZDM na wykonawcę, no bo wykonawca ma ubezpieczenie swoje“
Zgodnie z prawem to zarządca drogi odpowiada za szkody wynikłe z niewłaściwego utrzymania nawierzchni. Jednak w praktyce poszkodowani mieszkańcy muszą liczyć się z kilkustopniową procedurą: zgłoszenie do dzielnicy → przekazanie do ZDM → skierowanie do wykonawcy → ubezpieczyciel wykonawcy. Każdy etap to kolejne dni czekania i dokumentowania szkód.
Monitoring, który nie zapobiega problemom
W odpowiedziach z systemu 19115 pada słowo „monitorowanie“. Zgodnie z ustawą o drogach publicznych, zarządca drogi jest zobowiązany do przeprowadzania okresowych kontroli stanu dróg oraz bieżącego monitorowania nawierzchni.
Jednak monitoring, który polega na reagowaniu po zgłoszeniach mieszkańców i dosypywaniu żwiru po każdym deszczu, nie jest monitoringiem w rozumieniu przepisów. To działanie reaktywne, a nie prewencyjne. Zarządca powinien zapobiegać występowaniu zagrożeń, a nie czekać aż mieszkańcy zaryzykują uszkodzeniem swoich pojazdów.
Burmistrz o „malkontenach i wiecznie niezadowolonych narzekaczach“
Dodatkowych emocji dodaje post burmistrza Mariana Mahora, który kilka dni temu na Facebooku napisał:
„Pozdrowienia dla malkontentów i wiecznie niezadowolonych ‘narzekaczy’!!!”

Choć wpis dotyczył innej sprawy, dla wielu mieszkańców jest symbolem lekceważenia lokalnych problemów. Jak przyznał sam burmistrz w wywiadzie dla wesola.pl, „stara się takich komentarzy po prostu w mediach społecznościowych nie czytać, bo po prostu nie chce się denerwować”. Tymczasem mieszkańcy oczekują realnej reakcji na sygnalizowane zagrożenia, a nie ironicznych komentarzy.
Ile jeszcze razy będzie „uzupełniane kruszywo”? Kolejne etapy, więcej pytań
Pierwszy etap remontu ul. Jana Pawła II ma potrwać do końca października, ale to dopiero początek. Jak dowiedzieliśmy się w rozmowie z ZDM, planowany jest kolejny etap prac oraz budowa ronda na skrzyżowaniu z ul. Diamentową. Kiedy powstaną rozwiązania trwałe? Tego wciąż nie wiadomo – podobnie jak to, jak długo mieszkańcy będą jeździć po dziurach i prowizorycznych łatach.
Sara na grupie „Mam z Wesołej”, apeluje:
„Jeśli ktoś jeszcze planuje dzwonić, proponuję, by domagał się właśnie porządnej naprawy, a nie odwalania fuszerki po 50x. Czy tam naprawdę nie pracuje nikt myślący?”
To pytanie, na które mieszkańcy Wesołej wciąż czekają na odpowiedź.
Kontakt dla czytelników:
Doświadczyłeś problemów na Gościńcu lub Fabrycznej? Masz zdjęcia, filmy, albo poniosłeś szkodę w pojeździe? Opisz to i prześlij nam przez wesola.pl/kontakt. Każda relacja pomaga nagłaśniać sprawę i przyspiesza zmianę.