Na stadionie rywali drużynę KS WESOŁA przywitało przesiąknięte wodą boisko i niezwykle żywy doping kibiców przeciwnej drużyny, co nie przeszkodziło im fantastycznie rozpocząć meczu, zdobywając bramkę już w drugiej minucie po strzale głową Rafała Kolasy z dośrodkowania z rzutu rożnego.
Dążąc do szybkiego pójścia za ciosem, podopieczni trenera Jana Kozłowskiego stworzyli kilkukrotne zagrożenie dla bramki przeciwnika, zdecydowanie dominując grę zarówno w obronie, jak i ataku.
Niespodziewany zwrot akcji nastąpił z momentem podyktowania przez sędziego kontrowersyjnego rzutu karnego dla gospodarzy. Kilkuminutowa, przepełniona emocjami dyskusja zawodników z arbitrem poskutkowała kilkoma żółtymi kartkami dla obu drużyn. Sprezentowanego gospodarzom przez sędziego rzutu karnego nie zdołał obronić bramkarz Wesołej, Piotr Szpak, a cała ta sytuacja i zamieszanie, które stworzył sędzia, osłabiło morale Wesołej. Następstwem było nerwowa gra skutkująca dużą ilością strat i liczne potyczki słowne w dalszej części spotkania.
W dalszej części meczu, po wyrównanej wymianie ciosów ze strony obu drużyn, nagła decyzja sędziego o przyznaniu dwóm kluczowym zawodnikom Wesołej (Michałowi Kucharczykowi i Damianowi Jachowi) czerwonych kartek poskutkowała olbrzymim osłabieniem na boisku i stratą pięciu bramek do końcowego gwizdka. Mimo przygnębiającego finalnego rezultatu, należy wyrazić uznanie dla osłabionego składu, który przez długi czas oprócz skutecznej obrony stanowił w dalszym ciągu realne zagrożenie dla bramki przeciwnika, oddając dużą ilość celnych strzałów i skutecznie przeprowadzał kontrataki.
Kolejny mecz i szansa przekłamania fatalnej passy już w sobotę o godzinie 10.00 na stadionie w Wesołej na Placu Wojska Polskiego 28, gdzie zagramy z drużyną KS Glinianka. W pierwszym meczu tych drużyn górą był zespół KS WESOŁA, wygrywając na wyjeździe 2:0.