Niedawno odbył się niebezpieczny pościg na warszawskich ulicach, który przypomina sceny z filmów akcji, choć niestety miał miejsce w rzeczywistości. Na ulicy Bronisława Czecha w Warszawie policjanci Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Stołecznej Policji zauważyli pojazd, który przejechał na czerwonym świetle. Kierowca tego samochodu nie zatrzymał się do kontroli, pomimo że policjanci używali sygnałów uprzywilejowania.
Sceny, które można zobaczyć na nagraniu opublikowanym przez policję, mrożą krew w żyłach. Kierowca wyprzedzał inne auta poboczem, zmuszał innych kierowców do gwałtownego hamowania i jeździł pod prąd, nie zwracając uwagi na innych użytkowników drogi.
Jak informuje oficer prasowy południowopraskiej policji, Joanna Węgrzyniak, mężczyzna usłyszał dwa zarzuty: niezatrzymania się do policyjnej kontroli oraz prowadzenia pod wpływem środków odurzających. Wideo pokazuje, że uciekający przed policjantami kierowca miał na liczniku ponad 150 km/h w miejscu, gdzie dozwolona była prędkość 100 km/h.
W końcu, dzięki sprawnej akcji policjantów, pościg zakończył się na ulicy Wierzchowskiego, gdzie drogę zablokował mu oznakowany radiowóz. Mężczyzna, choć był trzeźwy, został zatrzymany za prowadzenie pod wpływem środków odurzających. Jego samochód odholowano na parking depozytowy, a prawo jazdy zostało mu zatrzymane.
źródło: Komenda Stołeczna Policji