Jakie główne cele postawiła sobie wasza Inicjatywa Stara Miłosna dla Drzew?
Małgorzata Olejniczak: Pierwszy cel to ochrona drzew przed wycinką, ponieważ pełnią ważną rolę dla człowieka i zwierząt. Niektórzy nazywają to “świadczeniem usług systemowych”, które da się przeliczyć na złotówki. Ich wartość, w zależności od gatunku, wieku i rozmiaru drzewa, waha się od kilkuset do nawet kilku tysięcy złotych rocznie. Jeśli przy jednej tylko ulicy Cienistej wycięto ich ponad sto, to oznacza już niebagatelne straty. Podobno wszyscy wiemy, że drzewa dają cień, tlen, są filtrem zanieczyszczonego powietrza, jednocześnie je nawilżając. Wygląda jednak na to, że notorycznie tę wiedzę lekceważymy, ignorując praktyczny aspekt ochrony drzew. Miasta wydają miliony na ich sadzenie, tymczasem władze Wesołej bezrefleksyjnie i niefrasobliwie drzewa wycinają.
Sebastian Olszta: W tym roku upały zaczęły się wiosną i potrwają do jesieni. Robiliśmy pomiary w Starej Miłośnie. Na zalanej asfaltem ulicy Czereśniowej temperatura powietrza wynosi ponad 57 st., jak mają nim oddychać dzieci czy seniorzy? Taką ulica nie da się iść. Przy tej ulicy mógł powstać pas zieleni z drzewami i krzewami. Chcieli tego niektórzy mieszkańcy. Nie powstał. Jest asfalt, tłuczeń i spowalniacz. Została jedna sosna, która temperatury blisko 60 st. nie wytrzyma.
Małgorzata Olejniczak: niektórzy postrzegają nas, jako pięknoduchów. Podają ich zdaniem racjonalne argumenty: drzewa brudzą, drzewa są niebezpieczne, drzewa trzeba wyciąć, bo zasłaniają fotowoltaikę, bo stoją w konflikcie z inwestycją drogową. Ale w zdaniu “bez drzew nie ma życia”, nie ma nic romantycznego. Brak drzew odbija się wprost na naszym zdrowiu i komforcie życia, a przypomnę, że Stara Miłosna z trzech stron otoczona jest trasami szybkiego ruchu, co oznacza że jesteśmy zalewani spalinami, toksynami i hałasem. Jest wiele rozwiązań inżynieryjnych, technologicznych, które służą ochronie drzew. Dlatego robimy wiele by władze dzielnicy przestały wycinać drzewa.
Sebastian Olszta: W ten sposób pokazaliśmy Ci nasz drugi cel: informowanie o roli drzew w mieście, zwłaszcza tych dorosłych, które są niezastępowalne żadnymi nasadzeniami. W grupie Mamy z Wesołej padło pytanie: czy wy też musicie ciągle sprzątać kurze w domach, myć ręce dziecku? Odpowiadamy: jeśli nie ma drzew w okolicy, to wszystkie spaliny, pyły i toksyny są na naszych rękach, ubraniach, domach i w naszych płucach, alergiach, zawałach, skokach ciśnieniach, udarach i przedwczesnych śmierciach. Nikt tego nie chce czytać? A to jest brutalna prawda.
Jakie konkretne działania podejmujecie, aby chronić drzewa i zieleń w Starej Miłośnie?
Małgorzata Olejniczak: Zaczęliśmy od obrony przed wycinką przez władze dzielnicy dwóch dorodnych dębów przy ul. Malwy 1. Protest w obronie Malwy&Miłosza trwał niemal trzy miesiące, usłyszała o nim cała Polska, ale zarząd Wesołej nie. W ich efekcie do Starej Miłosny przyjechał Rafał Trzaskowski i drzewa ocalił. Wtedy powstała nasza Orkiestra dla drzew, która zajmuje się właśnie promowaniem drzew i organizacją naszych wydarzeń edukacyjnych. Także wtedy bardzo wiele dowiedzieliśmy się o tym, dlaczego władze dzielnicy wycinają drzewa, jakie mają podejście do zieleni, ochrony naszego środowiska, ale także do mieszkańców, i czym np. jest specustawa drogowa i ZRID.
Sebastian Olszta: Inicjatywę stworzyli ludzie, którzy zobaczyli, że zielone osiedle zalał beton i straciło ono swój charakter, że drzewa znikają przy budowanych przez dzielnicę ulicach. Wielu z nas podejmowało nieudane starania, by drzewa ocalić. Są wśród nas m.in. mieszkańcy Marmurowej, Cedrowej, Fiołków, Cienistej, Kolendrowej, którzy polegli w starciu z urzędem dzielnicy, bo zacytuję: “mamy ZRID i już nic nie można zrobić”. Jednocześnie zarząd tymi betonowymi ulicami się szczycił i uznawał za sukces coś, co jest szkodliwą dewastacją środowiska, naginaniem specustawy drogowej, i co nie bez znaczenia, jest sprzeczne z zieloną polityką władz Warszawy oraz prowadzoną przez stolicę adaptacją do zmian klimatycznych. Hasło jednej z naszych akcji brzmiało: przyłączamy Warszawę do Starej Miłosny.
Powiedzieliście ZRID, co to jest i jaki ma związek z wycinkami na osiedlu?
Sebastian Olszta: Po wejściu do Uniii Europejskiej Polska musiała zwiększyć tempo rozwoju. Jednym z ważniejszych zadań była budowa sieci dróg krajowych i autostrad. Aby to umożliwić, w 2003 r. Sejm przyjął tymczasową regulację o szczególnych zasadach przygotowania i realizacji inwestycji w zakresie dróg krajowych, tzw. specustawę drogową. Jej nadzwyczajny charakter polegał na tym, że po uzyskaniu zezwolenia na realizację inwestycji drogowej (ZRID), inwestor zyskiwał możliwość natychmiastowego, nieomal nieodwołalnego wywłaszczania gruntów pod budowaną drogę oraz wycinania drzew bez konieczności uzyskiwania na to wymaganych zgód i wnoszenia związanych z tym opłat. I rzeczywiście dzięki specustawie udało się rozwinąć i poprawić sieć dróg i autostrad w Polsce. Niestety rozwiązanie to zaczęto wykorzystywać do budowy dróg lokalnych czy nawet osiedlowych, którym do miana strategicznych daleko. Co więcej, zostało przedłużone do 2050 r., stając się de facto regularnym aktem prawa.
Małgorzata Olejniczak: Ale specustawa drogowa nie jest ważniejsza od Konstytucji, która stanowi, że ochrona środowiska jest obowiązkiem obywateli oraz władz publicznych. Na 69. Sesji RDz poprzedniej kadencji radni usłyszeli, że uwagi Inicjatywy są “histeryczne”. Od mieszkańców dowiadujemy się, że na konsultacjach padają komentarze ze strony przedstawicieli władz, iż prawo krajowe czy stołeczne są “opresyjne”, a przecież te przepisy są wyprowadzone z Konstytucji. Prawo chroniące przyrodę w przestrzeni zurbanizowanej jest bardzo liberalne, a zastosowanie ZRID właściwie je znosi. Tym większa odpowiedzialność władz. Obowiązujące w Warszawie standardy ochrony zieleni, w tym drzew, służą m.in. temu, aby chronić zieleń mimo ZRID. Nasze działania zmierzają do tego, by w Wesołej te standardy były przestrzegane.
Jakie największe wyzwania napotkaliście w swojej działalności ochrony zieleni?
Małgorzata Olejniczak: Każdy, kto chciał obronić drzewo przy swojej ulicy dość szybko identyfikował, że władze dzielnicy wycinają drzewa, bo chcą. Oficjalnie zarząd twierdzi, że nie wycina drzew, jedynie te, które rosną w kolizji z projektowaną drogą. Rzecz w tym, że procedowane projekty fundują nam ulice zalane asfaltem i betonem. W kolizji z tymi ulicami rośnie każde drzewo.
Sebastian Olszta: Urząd przekonuje, że projektując ulice spełnia życzenia mieszkańców. Do nas zwracają się o pomoc mieszkańcy, których oczekiwanie zachowania drzew są lekceważone: Brzozowej, Kolendrowej, Fiołków, Cienistej. Mieszkańcy ulicy Borkowskiej, którzy są bardzo zdeterminowani by ich ulica została w końcu wybudowana, chcą żeby rosły przy niej drzewa i krzewy. Przykład tej ulicy jest bardzo interesujący. Jej projekt zakwestionował Mazowiecki Konserwator Zabytków, ponieważ nie zawierał żadnych informacji dotyczących zachowania zabytkowej zieleni wokół kościoła św. Antoniego Padewskiego. Zachęcamy do odwiedzania naszej grupy, gdzie publikujemy opinię wydaną Konserwatora, ale także biur miasta stołecznego Warszawy, które odrzuciły projekt ulicy Brzozowej.
Małgorzata Olejniczak: Na pewno w tej kadencji zacieśniamy współpracę z radnymi dzielnicy, bo w poprzedniej większość z nich przyjmowała za dobrą monetę wszystko, co prezentował zarząd. Podobny przekaz pojawiał się w Wiadomościach Sąsiedzkich wydawanych przez Przewodniczącego Rady. Tymczasem władze dzielnicy nie przedstawiały radnym pełnej informacji, np. o losach projektów, o których mówimy. A skoro tak, to my będziemy to robić. Przed wyborami przedstawiliśmy kandydatom do rady “Deklarację dla Starej Miłosny”, która zawierała właściwie jeden punkt: chęć rozmowy o naszym osiedlu i organizowanie raz na kwartał spotkania z mieszkańcami. Będziemy pilnować, aby radni słowa dotrzymali.
Powiedzcie o sukcesach, które osiągnęliście, szczególnie w kontekście uratowanych dębów Miłosz i Malwa. Jakie znaczenie miała dla was ich kandydatura w konkursie Drzewo Roku?
Małgorzata Olejniczak: Konkurs Klubu Gaja to prestiż. Już samo zakwalifikowanie się do niego jest sukcesem. Dęby ze Starej Miłosny, które pół roku wcześniej miały zostać wycięte, zdobyły srebro, a pokonał je 200-letni buk z arboretum w Wojsławicach, który zdobył później tytuł Europejskiego Drzewa Roku. W przypadku naszych drzew sytuacja była o tyle wyjątkowa, że uroda Malwy&Miłosza nie jest oczywista, a najważniejsza była ich historia oraz my, społeczność, która o nie walczyła. Stanęliśmy na głowie, żeby to pokazać. Zaangażowaliśmy w promocję dziesiątki osób od przedszkolaków, lokalnych artystów, w tym m.in. wybitnego twórcę i performera Pawła Althamera, organizacje z którymi współpracujemy oraz media. Do promocji włączyło się miasto st. Warszawa, ale władze dzielnicy nie uznały za stosowne ani nas wesprzeć, ani nam pogratulować.
Sebastian Olszta: Przyznajemy, że zaistnienie naszych drzew w tym konkursie było również sprawą ambicji. Władze Wesołej, rada dzielnicy oraz znana wszystkim mieszkańcom ZBDJiW Sp. z o.o., oficjalnie sprzeciwiły się, kiedy wystąpiliśmy o przyznanie dębom statusu pomnika przyrody. Przygnębiające. No cóż, dzięki naszym drzewom i nam społecznikom, Wesoła miała znakomitą kampanię promocyjną, jakiej nigdy nie miała i być może już nie będzie miała, bo władzom brak pomysłu, ochoty, i jak zwykle mogą wytłumaczyć się brakiem pieniędzy.
Jak reagujecie na przypadki, gdy mimo waszych starań drzewa są wycinane lub narażone na uszkodzenia?
Małgorzata Olejniczak: Jak można reagować, kiedy wycinane są drzewa, które rosły w Starej Miłośnie przed nami oraz te, które sadzili dziadkowie, rodzice, a my z nimi dorastaliśmy czy starzejemy się wraz z nimi? Drzewa wpisane w rodzinne historie, posadzone kiedy rodziły się kolejne dzieci. Jak można reagować w sytuacji, kiedy ktoś czuje się uprawniony wyciąć część naszego życia, bo ma ZRID i nie zada sobie trudu by przygotować dobry projekt? Drzewo to jest żywy organizm. Słyszałeś, jak płaczą wycinane drzewa, jak krzyczą ptaki, kiedy szukają swoich gniazd, jak są zrozpaczeni ludzie? Z każdym drzewem ginie mikroświat, znikają ptaki, owady, zamiast śpiewu ptaku słyszysz szum autostrady. My przestaliśmy płakać, walczymy o każde drzewo i pomagamy mieszkańcom, którzy chcą walczyć.
Sebastian Olszta: Normalnymi i uzasadnionymi w takich sytuacjach uczuciami są smutek, złość ale także bunt i sprzeciw. Te ostatnie, mnie osobiście niesamowicie motywują do działania w ramach Inicjatywy. Tym bardziej, że efekty naszej działalności można już w Starej Miłośnie dostrzec, choć oczywiście tempo tych zmian, pozostawia wiele do życzenia. Każdy przypadek, w którym wbrew naszym staraniom wycięte zostaje drzewo, powoduje że ze zdwojoną determinacją bronimy następnego.
Jakie metody pracy z lokalnymi władzami i deweloperami okazały się najbardziej skuteczne w przeciwdziałaniu wycince drzew?
Sebastian Olszta: Z deweloperami? Na nasz wniosek prowadzone są aktualnie dwa postępowania administracyjne przeciwko deweloperom. Dotyczą braku zabezpieczenia drzew, a w konsekwencji możliwości ich uszkodzenia lub zniszczenia, na terenie dwóch inwestycji przy ul. Rumiankowej: na rogu Krokusów firmy T1 Deweloper oraz dalej za mostkiem p. Wojtasia. Obie inwestycje, choć zgodne z wydanymi warunkami zabudowy, budzą sporo kontrowersji i protestów, łącznie z nieudanymi próbami zablokowania tej pierwszej przed sądem. Nie zawaham się powiedzieć, że w tym przypadku mamy do czynienia z pato deweloperami, więc o zrozumieniu naszych postulatów i jakiejkolwiek współpracy możemy pomarzyć.
Będziemy zgłaszać każdego dewelopera, który buduje w zielonej dzielnicy i zarabia na tym pieniądze, a nie przestrzega obowiązków, jakie nakłada na niego prawo budowlane. Bo to nie są kaprysy, ani dobra wola dewelopera, ale kierownik budowy ma prawny obowiązek zabezpieczyć drzewa. Przy Krokusów koparka podcięła korzenie wszystkich drzew rosnących wzdłuż wschodniej granicy działki, a na ich korzeniach stanęły kontenery budowlane, z których jeden zaczął się nawet palić. Mieszkańcy sąsiednich domów już pakowali się do ewakuacji. Drzewa zabezpiecza się w pierwszej kolejności ze względu na bezpieczeństwo ludzi. Jeśli za kilka lat drzewo z uszkodzonymi korzeniami przewróci się, to nie będzie wina drzewa.
Małgorzata Olejniczak: Pytasz nas o kuchnię naszych działań z lokalnymi władzami? Konstytucja nakłada na władze publiczne obowiązek współpracy z organizacjami działającymi na rzecz środowiska. Nic takiego w Wesołej nie zaobserwowaliśmy. Pomagamy mieszkańcom w walce o drzewa, dzielimy się wiedzą, informacjami, pomagamy pisać pisma, sami je piszemy. To jest skuteczna metoda nacisku, która wynika z naszych rozmów z władzami Warszawy. Paradoks, prawda?
Sebastian Olszta: Nasza “przygoda” z władzami dzielnicy zaczęła się od obrony Malwy&Miłosza. Upraszczając, zarząd dzielnicy nie chciał rozmawiać, ale pracownicy Rafała Trzaskowskiego tak. Zwłaszcza, kiedy zapoznali się z dokumentacją budowy ulic w Wesołej i stało się oczywiste, że władze dzielnicy działają w poprzek tego, co promuje prezydent stolicy. I tak staliśmy się wrogami “politycznym”, na którego nasyła się policję za rysunki wyciętych drzew kredą na asfalcie, straszy nami radnych i mieszkańców, opisuje w negatywny sposób w urzędowych mediach.
Jak widzisz, w naszej dzielnicy społecznicy tacy jak my, aby osiągnąć słuszne społecznie cele, zmuszeni są pracować przeciwko deweloperom i władzom lokalnym, a nie z nimi. Na pytanie w czyim interesie działają zatem władze dzielnicy niech każdy czytelnik odpowie sobie sam.
W jaki sposób edukujecie i angażujecie lokalną społeczność w działania na rzecz ochrony środowiska?
Małgorzata Olejniczak: Jesteśmy aktywni nie tylko w przestrzeni wirtualnej. Organizujemy regularne otwarte spotkania, inicjujemy i prowadzimy różne akcje. Jedną z nich było zazielenienie klepiska przy Gościńcu, co zrobiliśmy we współpracy z m.st. Warszawa w ramach tzw. inicjatywy lokalnej. Mamy nadzieję, że w czasie upałów Urząd Dzielnicy zadba o jabłoń Scarlett oraz posadzone krzewy. Za pomocą naszej fejsbukowej grupy Inicjatywa Stara Miłosna dla Drzew staramy się przekazywać całą wiedzę, jaką zdobywamy walcząc o zachowanie drzew. Pokazujemy powody, dla których każdy mieszkaniec w takie działania powinien się zaangażować. Wskazujemy również na nieprawidłowości w działaniu władz dzielnicy, o których powiedzieliśmy wcześniej.
Sebastian Olszta: Ja szczególnie lubię działania, które wyzwalają pozytywną energię i dają nadzieję; pomnikowanie, czyli nadawanie statusu społecznego pomnika przyrody wyjątkowym drzewom w Starej Miłośnie, które tworzą już lokalny szlak spacerowo-rowerowy, oraz wydarzenia dla dzieci; piknik na placu zabaw przy Jeździeckiej czy majowe czytanki o drzewach na terenie tężni. Akcje, w których pokazujemy niepotrzebne wycinki i nieprawidłowości w tym zakresie, choć konieczne i bywa że spektakularne, jak “Cienie na Cienistej” w gruncie rzeczy są dla nas przygnębiające. Fatalnie, że w XXI w. gdy jak się zdaje wszyscy mamy świadomość wiszącej nad nami katastrofy klimatycznej, ciągle musimy takie szkodliwe działania piętnować.
Jakie są Wasze plany na przyszłość w kontekście dalszej ochrony zielonych terenów w Starej Miłośnie?
Sebastian Olszta: Chciałbym odpowiedzieć, że planów nie musimy robić wcale, bo urzędnicy wykonują nałożone na nich obowiązki zgodnie z obowiązującym prawem i wytycznymi prezydenta Warszawy. Niestety w nowej kadencji ostał się stary skład zarządu dzielnicy, mimo że nie do końca pozytywnie zweryfikowany wynikiem wyborczym, więc musimy być przygotowani do dalszego patrzenia władzy na ręce.
Małgorzata Olejniczak: Chyba wszyscy kandydaci w wyborach samorządowych podkreślali troskę o środowisko i zachowanie zielonego charakteru naszej dzielnicy. Będziemy starali się te deklaracje egzekwować. Przetarliśmy już ścieżki we współpracy z odpowiednimi urzędami i instytucjami miasta, więc będziemy je wykorzystywać nadal, gdyby nasze dzielnicowe władze próbowały “sztuczek” stosowanych w poprzednich kadencjach.
Czy współpracujecie z innymi organizacjami lub grupami o podobnych celach w Warszawie? Jak wygląda taka współpraca?
Małgorzata Olejniczak: Nasza Inicjatywa dołączyła do organizacji o podobnych celach współtworzących Zielony Pierścień Warszawy. Jest to platforma, której celem jest sformalizowanie i nadanie ram prawnych projektowi takiego kształtowania planów urbanistycznych, aby ograniczyć chaotyczne rozlewanie się miasta, wycinanie otaczających go lasów i dewastację obszarów cennych przyrodniczo. Współpracujemy z fundacją Fota4Climate, która oferuje nam nieocenioną pomoc merytoryczną w obszarze organizacyjnym, medialnym i prawnym. Podobnie, jak Federacja Arborystów Polskich.
Sebastian Olszta: Współpracujemy z Fundacją Działań Lokalnych “Pobliże”, która działa od lat na terenie Starej Miłosny i pomaga nam przy organizacji niektórych wydarzeń. Jest też stołeczne stowarzyszenie Miasto jest Nasze czy po sąsiedzku w Wawrze Inicjatywa Struga Wawerska, która dąży do rewitalizacji Kanału. Ludzie tworzący takie organizacje bardzo chętnie się wzajemnie wspierają. To jest pozytywne doświadczenie być w grupie tych, którym na czymś zależy, którym chce się działać społecznie i na których można liczyć.
W jaki sposób osoby zainteresowane mogą dołączyć do Waszej inicjatywy lub wspierać Wasze działania?
Małgorzata Olejniczak: Przede wszystkim zapraszamy do udziału w wydarzeniach i akcjach. Nasze plany omawiamy na spotkaniach, które odbywają się co dwa tygodnie. Terminy podajemy na stronie. Można też wspierać nas wpłatą na zrzutkę, bo finansujemy się z dobrowolnych składek. Link jest tutaj https://zrzutka.pl/x8dpve .
Sebastian Olszta: Coraz popularniejsze są też nasze tabliczki z napisem “Dom miłośników drzew”, które promują drzewa, drzewolubów i naszą Inicjatywę. Jest nam bardzo przyjemnie, kiedy widzimy je zawieszone na płotach czy furtkach. Bardzo miło jest także wypić pyszną kawę lub zjeść lody w “kawiarni miłośników drzew”, bo takie też już w Starej Miłośnie są.
Jakie główne przesłanie chcielibyście przekazać mieszkańcom Starej Miłosnej?
Kochajcie drzewa i dbajcie o nie!
Stara Miłosna dla Drzew działa w Wesołej od roku. Grupa skupia w internecie ponad 640 (!) mieszkańców. W mediach społecznościowych organizujemy wydarzenia, przedstawiamy informacje o roli drzew w mieście, o nowoczesnych rozwiązaniach urbanistycznych, ale także bronimy swoich działań. Jestesmy znani w dzielnicy m.in. z obrony przed wycinką dwóch pomnikowych dębów, które doprowadziliśmy do drugiego miejsca w ogólnopolskim konkursie Drzewo 2023 roku, Orkiestry dla Drzew, akcji “Przyłączamy Warszawę do Starej Miłosny” zrealizowanej z Pawłem Althamerem czy “Cienie na Cienistej”, podczas której nasi członkowie kredą na asfalcie narysowali kontury ponad stu drzew wyciętych pod budowę tej ulicy. Za ten performance zarząd Wesołej nasłał na Inicjatywę policję. Działamy we współpracy m.in. z Federacją Arborystów Polskich, fundacjami FOTA4Climate, Przyjaciółmi Drzew oraz kilkudziesięcioma organizacjami skupionymi wokół inicjatywy Moratorium dla Drzew.
Podsumowanie od redakcji
Inicjatywa Stara Miłosna dla Drzew to dowód na to, że lokalne społeczności mają siłę i determinację, by walczyć o swoje otoczenie. Małgorzata Olejniczak i Sebastian Olszta pokazują, że ochrona drzew to nie tylko kwestia estetyki, ale przede wszystkim zdrowia i jakości życia mieszkańców. Ich działania edukacyjne i protesty są wyrazem troski o przyszłe pokolenia i zielony charakter naszej dzielnicy. Wspierając tę inicjatywę, każdy z nas może przyczynić się do ochrony zieleni i poprawy jakości życia w Starej Miłośnie. Zapraszamy do aktywnego zaangażowania się w działania Inicjatywy Stara Miłosna dla Drzew i wspólnej walki o lepszą przyszłość dla naszej społeczności.