W poszukiwaniu nazwy
Pochodzenie nazwy Miłosny do dziś budzi kontrowersje. Istnieją dwie podstawowe wersje. Jedna z nich głosi, że imię tej miejscowości nadała roślina o nazwie miłosna górska (ADENO-STYLES ALLIARIAE), licznie porastająca w średniowieczu bagienne tereny u stóp naszych wydmowych wzgórz. Roślina ta mogła zniknąć stąd wraz ze zmianą klimatu, na przełomie XVI i XVII wieku. Według drugiej zaś nazwa Miłosna pochodzi od imienia Miłosz, po raz pierwszy odnotowanego w 1136 roku, lub też Miłosny egzystującego od roku 1400. Obie te wersje są równie prawdopodobne i wierzyć należy, że uda się rzecz niebawem rozstrzygnąć.
Na razie mamy pewność co do jednego - nazwa jest bardzo stara, a więc godna zachowania i szacunku. Jest jeszcze jedna dość interesująca poszlaka; otóż w XVI wieku tereny położone na wschód od doliny Wisły w ogromnej większości pokryte były gęstym lasem przeciętym nielicznymi drogami handlowymi wiodącymi ku Litwie i Rusi. Pośród tej gęstwiny tkwiły jak rodzynki, niewielkie piaszczyste, wydmowe polany, na których rozłożyły się osady; najstarsze w tej okolicy. Były nimi Miłosina lub Miłośna (ob. Stara Miłosna), Sulejowo lub Sulewo (ob. Sulejówek), Żurawia (ob. Żurawka), Janowo lub Janówko (ob. Janówek), Góraszka, Wiazowno (ob. Wiązowna), Duchnowo (ob. Duchnów). Zaś pomiędzy Miłosiną a Sulejowem rozciągał się wspaniały, gęsty bór w tym miejscu zwany Puszczą Sulejowską, a w nim żyła rodzina bartników: Jakub, Jan i Maciej zwani Miłosławami. Informacja dotyczy roku 1565, ale wiele przemawia za tym, że nie byli oni pierwszym pokoleniem Miłosławów. I być może tu właśnie należy doszukiwać się pochodzenia nazwy Miłosny. A więc “proces poszlakowy” trwa.
Długa droga do sąsiada
W XVI wieku Miłosna była wsią szlachecką, zasiedloną głównie przez drobną szlachtę zagrodową, a jej właścicielami byli Czerniakowscy, ci sami do których należały: Kobyłka, Ossów, (d. Osowo), Turów (d. Turowo) i kilka innych wsi w tej okolicy, a także Czerniaków (d. Czerniakowo). Z tego czasu istnieje bardzo ciekawy dokument powstały w roku 1523. Jest to tekst roty (przysięgi) zapisany przez podpiska ziemskiego Valentinusa Ciecierskiego w annałach warszawskich sądów ziemskich, gdzie jakiś świadek zeznawał, że idąc z Miłosny do Kącka mijał między Duchnowem a Wiązowną, pana Kazuba, który szedł od strony Miłosny. Przy tej okazji dowiadujemy się, jak długie piesze wędrówki pomiędzy wsiami odbywali ich mieszkańcy i o tym, że życie toczyło się tu bujnie. Wymieniony zaś pan Kazub nie jest postacią anonimową, jak do niedawna sądziłam; wiemy bowiem z przekazów historycznych o nim i jego rodzinie dość dużo. Otóż szlachcic Mikołaj Kazub zmarły w 1527 roku, a pochodzący z Gorców (miejscowość wówczas w powiecie warszawskim, parafii Babice - ob. Stare Górce), przez małżeństwo został mieszczaninem warszawskim; dzierżawiąc między innymi Jazdów. Bohaterem zaś tej notatki jest jego syn - Stanisław Kazub z Duchnowa (należy rozumieć, że był jego właścicielem), od roku 1527 kupiec warszawski, który w roku 1535 pełnił również funkcję ławnika. I to właśnie ten Stanisław Kazub widziany był przez zeznającego świadka, jak pewnego pięknego dnia roku 1523 wędrował sobie od strony Miłosny w kierunku Wiązowny i Duchnowa. Nie sądzę zresztą, by jako dość znaczny szlachcic (nawet świadek mówi o nim “pan Kazub”) szedł na piechotę; być może jechał konno. Oryginalny język tego dokumentu daje znakomity obraz narzecza mazowieckiego (zwanego mazurskim), z okresu kiedy formował się polski język pisany; zupełnie niezrozumiałego dla przeciętnego współczesnego mieszkańca naszej mazowieckiej ziemi.
Szlaki komunikacyjne
Wszystkie te podróże, jako długie i uciążliwe, odbywały się etapami i gdzieś trzeba było odpocząć, coś zjeść, wymienić konie. Wzdłuż szosy brzeskiej, oraz szosy lubelskiej było ich wiele, mniej lub bardziej dostatnich, oferujących przyzwoity wypoczynek, lub tylko jaki taki dach nad głową i gorzałkę na rozgrzewkę. Na terenie Miłosny odnotowano dwie: jedna z nich to drewniana karczma, zwana “Do Miłosny”, ulokowana przy skrzyżowaniu tych dwu dróg i druga, bardziej znana, murowana, kryta gontem, z dużym zajazdem, pokojami dla podróżnych, stajniami, wozowniami i kowalem, oraz łaźnią parową obok. Jej główny budynek, obecnie mocno nadwyrężony istnieje do dziś; to dawna “Szafa gra” przy Trakcie Brzeskim 31/35. Jak wynika z dokumentów propinacyjnych dóbr Miłosna, z roku 1830, obie już wtedy istniały i dobrze prosperowały. A kiedy w roku 1831 przez Miłosne przetoczyły się działania wojenne powstania listopadowego poważnych zniszczeń doznały również obie karczmy. Z wykazu strat sporządzonego w 1834 roku wynika, że straty w karczmie murowanej wyceniono na złotych polskich 27 600, natomiast w drewnianej stojącej we “wsi Miłosna” na 1600 złotych polskich.
Ważnym momentem w dziejach Miłosny było wybudowanie drogi bitej z Warszawy do Brześcia Litewskiego, zwanej drogą brzeską, lub warszawsko-brzeską, z czasem mającej uzyskać oficjalną, administracyjną nazwę: Trakt Brzeski. Liczyła ona 178 mil polskich (zwanych też stajami), czyli 198 kilometrów, a prace przy jej budowie nadzorował dyrektor Dyrekcji Generalnej Dróg i Mostów Królestwa Polskiego, Franciszek Ksawery Christiani. Na pamiątkę tego wydarzenia, z inicjatywy Stanisława Staszica, postawiono w roku 1825, dwa metalowe obeliski z płaskorzeźbami przedstawiającymi różne prace wykonywane przy budowie traktu, autorstwa rzeźbiarza Pawła Malińskiego; jeden na Grochowie (obecnie róg Grochowskiej i Podskarbińskiej), a drugi na przedpolach Terespola. Przy tej trasie, jak przy innych, powstawały stacje pocztowe, obsługujące transportem konnym, zarówno pasażerów jak i różne listy, paczki itp. Taka też była i w Miłośnie wybudowana w latach 1818-1819 przez Teresę Scypionową, właścicielkę dóbr Miłosna, na mocy porozumienia z Dyrekcją Generalną Poczt Królestwa Polskiego. Zabudowania poczty, zgodnie z ówczesnymi założeniami, znajdowały się przy wjeździe do Miłosny od strony Warszawy, po prawej stronie drogi na Brześć (teren obecnej Szkoły Podstawowej nr 173). Składały się nań: budynek główny, piętrowy, murowany, stojący frontem do szosy, oraz dwie boczne, parterowe, poprzecznie ustawione oficyny, a ponadto stajnie i wozownie ustawione równoległe do szosy. W skład posesji wchodził również ogród, urządzony dla wygody podróżnych. Zajazd ów prosperował przez cały prawie wiek XIX, a że transport konny powoli zanikał zajazd przestał być potrzebny i tak w pierwszych latach XX wieku (prawdopodobnie w roku 1900) w budynku głównym umieszczono pierwszą, jednoklasową szkołę w Miłośnie. Szkoła się rozwijała, przybywało dzieci i nauczycieli, ale około roku 1920 bardzo już stary i sfatygowany budynek zawalił się. I to był koniec kariery zajazdu pocztowego w Miłośnie.
Właściciele dóbr Miłosna
W roku 1791 małżeństwo Marianna z Mostowskich i Michał Przezdzieccy zakupili od warszawskiego bankiera Karola Szulca wsie Janówek i Miłosne za złotych polskich 90 tysięcy, a od metrykanta Cypriana Sowińskiego część Borkowa, przyległości Zerzyna (Zerzeń), oraz Kaczydół (obecnie Międzylesie), płacąc za nie złotych polskich 183 tysiące. Po śmierci Przezdzieckich majątek przejęli ich dwaj synowie: Konstanty - marszałek szlachty polskiej i Karol Dominik - pułkownik wojsk polskich Księstwa Warszawskiego, by w roku 1815 odsprzedać go za sumę złotych polskich 240 tysięcy, w “monecie grubej, srebrnej, brzęczącej kurant zwanej”, Teresie z książąt Druckich-Lubeckich hrabinie Scipio del Campo zwanej z polska Scypionową. Była ona rodzoną, starszą o cztery lata, siostrą a zarazem teściową Franciszka Ksawerego księcia Druckiego-Lubeckiego, który w momencie zawierania tej transakcji był członkiem Najwyższej Rady Tymczasowej Księstwa Warszawskiego, a następnie członkiem Tymczasowego Rządu Królestwa Polskiego, by wreszcie w roku 1821 zostać ministrem skarbu. Wszystkie te funkcje wiązały się z koniecznością stałego pobytu w Warszawie, z dała od rodziny i rodzinnych majątków na Litwie. Żył więc samotnie i tęsknił, aż wreszcie w roku 1814 sprowadził do Warszawy rodzinę i wtedy to właśnie siostra jego Teresa z myślą o nim, o jego żonie a swej córce kupiła dobra Miłosna. Trudno powiedzieć, czy było to kupione za jego czy za jej pieniądze, ale na pewno dla niego. Jednak w dobrach rządziła Scypionowa i to całkiem nieźle. Okres jej rządów bowiem, to okres rozkwitu Miłosny i okolicy. W roku 1829 dokupiła ona jeszcze do dóbr, za złotych polskich 80 tysięcy, wieś Żurawkę oddzielając ją tym samym od dóbr Długa Kościelna. W samej Miłośnie, poza rozległym folwarkiem można odnotować, między innymi, istnienie: browaru, młyna konnego kieratowego z wodociągiem, parowej fabryki mydła, cegielni, piekarni, sklepów (np.“na mydło i świece”), fabryki wyrobów bawełnianych, destylarni (gorzelnia), karczmy z zajazdem, kuźni, łaźni parowej, karczmy drewnianej, nie mówiąc o licznych spichrzach, stajniach, oborach i innych budynkach gospodarskich, no i oczywiście wybudowanej przez Scypionowa stacji pocztowej. A że musiał być w Miłośnie również pałacyk Lubeckich dowiadujemy się pośrednio z pamiętnika młodego powstańca z lat 1830/31 - Ignacego Radziejowskiego, który pod datą 17 stycznia 1831 roku zanotował “[…] W Miłosnej czy też gdzieś blisko Miłosnej, gdyż ciemność nie pozwalała rozpoznać pozycji, pod laskiem kazano nam rozebrać jakiś drewniany pałacyk, bardzo pięknie umeblowany. Fortepian, lustra, pyszne kanapy i krzesła -wszystko poszło w ogień bez żalu […] Później dowiedziałem się, że pałacyk ten był własnością księcia Lubeckiego, owego posła do Petersburga wysłanego, który więcej do kraju nie powrócił.” Tak więc po upadku powstania listopadowego Lubecki pozostał w Petersburgu, a jego żona Maria z dziećmi i siostra, likwidując majątki, do niego dołączyły. Dobra Miłosna Teresa odsprzedała, w roku 1835, swemu bratu Karolowi i jego żonie Nimfie ze Śliźniów, ale czas świetności Miłosny po trochu przemijał. W lutym 1843 roku Karolostwo Lubeccy przekazali część majątku swej córce Tekli, jako wiano w jej małżeństwie z Władysławem hrabią Wodzickim. Po nieudanym małżeństwie i rozwodzie z Wodzickim Tekla wyszła za mąż za Michała Zbijewskiego, przy którego wydatnej pomocy przepuściła cały majątek. W roku 1862 doszło do jego przymusowej sprzedaży, a drogą licytacji wykupił go jeden z głównych wierzycieli Aleksander Podhorodeński, płacąc 150 370 rubli srebrem, by w roku 1866 wydzierżawić go Antoniemu Korewie, który w Miłośnie zamieszkał. Ale po nieudanych jego rządach majątek, w roku 1872 przeszedł w ręce Ksawerego Rychłowskiego. Ogólna zapaść w kraju prowadząca do upadku i parcelacji większości majątków, oraz rozliczne nieudane pociągnięcia ostatnich właścicieli dóbr spowodowały, że w roku 1889 rozpoczęła się ich parcelacja i sprzedaż trwająca mniej więcej do roku 1920. Prowadził ją ostatni właściciel dóbr - Władysław Edgar Bonawentura Rychłowski. Nabywcami działek ciągnących się pasami od Traktu Brzeskiego na południe, wraz z częścią lasu, oraz od Traktu Brzeskiego na północ, byli ludzie przybywający do Miłosny z różnych stron Polski.
Stara Miłosna podczas I wojny światowej
Podczas I wojny światowej, w 1915 roku, wojska niemieckie przejęły rosyjską linię obrony przebiegającą, między innymi, przez pasmo wzgórz Starej Miłosny, tworząc w tym miejscu nowoczesną linię obroną zwaną Bruckenkopf Warschau (Przedmoście Warszawy). Pozostały po niej do dziś szczątki potężnych bunkrów ukrytych w lasach. Józefa Radzymińska, która jako dziecko w latach dwudziestych naszego wieku mieszkała wraz z rodziną w Starej Miłośnie, tak wspomina: “Wtedy na Paulance (Pohulanka) zetknęłam się po raz pierwszy z żołnierskimi okopami. W czasie I wojny światowej przebiegała tędy linia frontu i w okolicznych lasach zachowały się szare, okrągłe, cementowe domki. Były solidnie zbudowane, składały się z dwu obszernych pomieszczeń, pogłębionych wykopaną ziemią, ścianki miały wykładane drewnem, lub mchem”. Linia ciągnęła się od brzegów Wisły na wysokości Józefowa i przez Józefów dochodziła do rzeki Świder w okolicy Emowa, dalej skręcała na północny-wschód i skrajem wydm dochodziła do Starej Miłosny. Następnie przecinała szosę Warszawa-Terespol i wzgórzami przez Zieloną dochodziła do wschodniego skraju Rembertowa i dalej przez teren obecnego poligonu rembertowskiego do folwarku Pustelnik, skąd biegła na północ aż do Narwi. Jak widać przecinała ona prawie cały teren dzisiejszej Wesołej, co nie wpływało zapewne w sposób pozytywny na spokój mieszkańców. Została ona zresztą prawie dokładnie wykorzystana przez Niemców podczas II wojny światowej, w 1944 roku.
Okres międzywojenny
Okres międzywojenny, to okres prosperity; w latach trzydziestych Stara Miłosna stała się ulubioną letniskowo-uzdrowiskową miejscowością z własnym autobusem i tramwajem konnym. Jerzy Kasprzycki w swych “Korzeniach miasta” pisze:… “Z Wawra jeździło się jeszcze tramwajem konnym przez Anin, Kaczydół (dziś Międzylesie) do Starej Miłosny. Był to ostatni konny tramwaj na obszarze dzisiejszej Warszawy…”, a dalej:…“Szosą brzeską przejeżdżały obok Anina liczne autobusy przedsiębiorstw prywatnych i samorządowych (np.: “wschodniej Komunikacji Samochodowej”) do Miłosny, Wiązowny, Kałuszyna”. Powstało uzdrowisko borowinowe dla dzieci - “Nasza Chata”, a na stoku wielkiej wydmy parabolicznej, w rejonie obecnej “Legii” lotnisko szybowcowe. Kwitło tu również narciarstwo. W tym też okresie Stara Miłosna stanowiła ważny ośrodek handlowy dla okolicznych wsi posiadając liczne piekarnie, jatki, masarnie, sklepy i skład apteczny (w budynku zajazdu) otwarty w czasie pierwszej wojny przez Poradowskich. Ponadto pracowała tu cegielnia Langnera i Poradowskiego, znakomicie zarządzana przez Romana Mosdorfa, a produkująca również i na eksport (głównie do Niemiec) ozdobne kafle, był czynny zajazd, dom strażaka (jednostki istniejącej od 1916), szkoła, kościół.
Druga wojna światowa
Wojna lat 1939-1945 przyniosła Starej Miłośnie ogromne zniszczenia; zwłaszcza okres 1944-45, kiedy to na Wiśle stał front, a przez nasz teren przetaczały się działania wojenne. Spłonęła wtedy szkoła, spłoną kościół, spłonęła większość domów, a nawet piękne miłośniańskie sady. Pozostało tylko 150 mieszkańców. Z trudem więc, przez wiele lat odtwarzano materię naszej miejscowości, by dojść wreszcie do tego, czym jest teraz.